Patron
Jest rok 1798. Grudzień. Biały śnieg przysypał litewską ziemię. Już święta. Wigilia. W domach pachnie ciasto i świąteczne potrawy. Ostatnie przygotowania. Ostatni rzut oka na świąteczną choinkę przed pokazaniem jej dzieciom. W takim dniu w rodzinie skromnego adwokata przychodzi na świat syn - Adam Mickiewicz. Dane mu było urodzić się na ziemi litewskiej, ziemi którą ukochał nade wszystko, ziemi, z której stratą nigdy się nie pogodził, ziemi którą u schyłku życia tak pięknie opisał w "Panu Tadeuszu".
Pierwsze nauki pobiera młody Mickiewicz w szkole powiatowej w Nowogródku. Gdy miał 14 lat, umiera jego ojciec pozostawiając rodzinę w nie najlepszej kondycji finansowej. Adam rozpoczyna jednak studia na Wydziale Literatury Uniwersytetu Wileńskiego dzięki otrzymanemu tam stypendium. Studia to czas, w którym szczególnie intensywnie kształtuje się osobowość młodego człowieka. Niewątpliwie formuje też młodego Mickiewicza i zgodnie z założeniami epoki zwanej oświeceniem wpaja mu kult rozumu, pracy, wiarę w potęgę i siłę myśli ludzkiej. Jest osobą aktywną, zakłada więc wraz z przyjaciółmi tajne towarzystwo przyjaciół wiedzy tzw. Towarzystwa Filomatów, a następnie Towarzystwa Filaretów. Obie te organizacje były tajnymi związkami młodzieży, których działalność prowadzona była z myślą o ojczyźnie, a tym samym śledzona i niszczona przez ówczesną władzę, czyli cara Rosji i jego urzędników.
Tymczasem Adam kończy studia. Wedle ówczesnych wyobrażeń młody człowiek po uniwersytecie powinien sposobić się do kariery administracyjnej, naukowej, czy jakiej tam jeszcze. Istotne było właśnie to sposobienie się do kariery. Natomiast w przypadku Mickiewicza można mówić zaledwie o pracy zgodnej z kwalifikacjami, niczym więcej. Po ukończeniu studiów skierowany zostaje przez władze szkolne do pracy nauczycielskiej w zamian za stypendium, które pobierał przez kilka lat studiów. Od 1819 do 1822 jak pisał "obrywał piersi obuczaniem żmudzkich łbów", czyli pracował jako nauczyciel na Żmudzi. Praca ciężka, źle płatna i w dodatku bez perspektyw na karierę... Oczywiście, pan Adam zrobił wielką, nieporównywalną z niczym karierę poetycką, ale była to jak gdyby kariera nieformalną, a już na pewno nie związaną z przygotowaniem zawodowym.
Znamienny jest dla jego pozycji literackiej rok 1822, rok wydania tomiku pt. "Ballady romanse", bo zerwał w nim z oświeceniowym sposobem myślenia: z kultem rozumu i nauki, a wskazał na czucie, serce, naturę, więź świata żyjących ze światem zmarłych. Data ta stała się potem umownym początkiem epoki zwanej romantyzmem.
Wtedy to, jak na romantycznego twórcę przystało, młody poeta przeżywa boleśnie swą pierwszą, nieszczęśliwą miłość do Maryli Wereszczakówny. Była to miłość płomienna, ale od początku bez szans. I on, i Maryla dobrze o tym wiedzieli. Przecież ona była narzeczoną, a wkrótce żoną innego. A na dodatek dużo bogatszego. Ale serce nie sługa...
Po zamążpójściu ukochanej Mickiewicz znalazł się w sytuacji "tego trzeciego". Dane mu więc było przeżyć niebo i tortury miłości, sytuację wyróżnionego i odtrąconego, tego, który znalazł swą drugą połowę i któremu prawo świata odebrało ją na zawsze. Znalazło to na szczęście piękne odbicie w jego poezji. W roku 1823 pojawiły się już utwory typowo romantyczne: "Grażyna", "Dziady" cz. II i IV.
Tymczasem kończy się rok 1823. W wyniku śledztwa carskiej policji w sprawie tajnych związków na Litwie, Mickiewicz wraz z grupą kolegów zostaje 4 listopada aresztowany i do 3 maja 1824r. uwięziony za udział w tajnych stowarzyszeniach i za działalność patriotyczną. Jesienią 1824r. opuszcza Litwę i decyzją władz udaje się do Petersburga.
Lata 1825-29 przeminęły Mickiewiczowi w Rosji. Otoczony już sławą wybitnego poety wszedł do środowiska rosyjskiej elity intelektualnej. W 1829 dzięki pomocy rosyjskich przyjaciół otrzymuje paszport i opuszcza Rosję, jako uznany już przywódca polskiego romantyzmu. Wyjeżdża w półtoraroczną podróż po Europie. Podróżował i zwiedzał, prawie nie pisał.
Jest rok 1830. W Polsce wybucha powstanie listopadowe. Mickiewicz podejmuje decyzję o powrocie do kraju, opuszcza Rzym, kieruje się na Poznań. Gdy wreszcie dotarł do Wielkopolski powstanie już dogasało, granica była pilnie strzeżona i próba przedarcia się byłaby tylko straceńczym gestem bez pożytku. Trzy miesiące roku 1832 spędza poeta w Dreźnie, gdzie pisze III część "Dziadów", w której moralne udręki powstania, cierpienia narodu i rozpacz klęski przemienione zostały w wielką poezję buntu, ofiary i walki.
Ale przecież z dojrzałym Mickiewiczem kojarzymy Paryż, a nie Drezno. Tak, bo w końcu czerwca opuszcza wraz z grupą emigrantów miasto, a 31 lipca 1832r. przybywa do Paryża. Do miasta tego, w którym z niewielkimi przerwami spędzić miał resztę życia, przyzwyczajał się z ogromnym trudem, a nie pokochał go nigdy. Najszczęśliwsze miesiące spędził nad pisaniem "Pana Tadeusza". Czuł się wtedy tak, jakby przeniósł się jakimś cudem nie tylko w czasy dzieciństwa i młodości, ale też do kraju, w którym je spędził. Zamknął się w domu, pisał i wspominał, wspominał i pisał...
Twórczość poety niemalże kończy się na tym dziele. Zniechęcony różnymi kłopotami, poeta odsuwa się od życia publicznego, przeżywa czas pogłębienia życia religijnego. Ostatnie słowo Mickiewicza - poety to liryki lozańskie. Umiera w Stambule w roku 1855, gdzie udał się, aby autorytetem swoim wesprzeć akcję formowania w Turcji legionów polskich do walki z Rosją.